poniedziałek, 23 lutego 2009
Smok Numer Jeden
Jako że wielbicielką jestem poczwar najprzeróżniejszych, byle były ładne (co się niby kłóci, a jednak nie), rozpoczęłam inwencję swą wykorzystywać na takowych wyobrażanie sobie i kreowanie. Nie znam się jednak na smokach, więc przepraszam znawców, jeśli popełniłam jakiś błąd w anatomii.
Oto nr1. Jeżeli się komuś kojarzy z jakimś konkretnym smokiem, to tym lepiej, bo mi nie. To smok anonimowy na razie, o roboczym imieniu Numer Jeden. Nóg ma: 4, ponieważ nieco się inspirowałam wyglądem jaszczurki zwinki, a ona dysponuje identyczną ilością kończyn. Inne podobieństwa do tej jaszczurki zanikły w trakcie obróbki.
Dedykuję pewnym moim dawnym jaszczurkom zwinkom o imionach: Leonardo i Kate oraz ropusze Céline, która z nimi przez pewien czas żyła w jednym terrarium. Przez pewien czas.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
Smok jest świetny, wygląda bardzo północnie. Prawdopodobnie zalągł się na Islandii. To jest być może ostatnia taka oaza gatunku smoków skandynawskich - jako, że Islandczycy darzą wielkim szacunkiem i otaczają opieką swoje nadprzyrodzone stworzenia. Tacy Szwedzi, niewrażliwcy, na przykład nie mają skrupułów, tylko strzelają, kiedy jakiś zwierzaczek trochę bardziej rozrabia -> http://www.pardon.pl/artykul/5667/pijany_los_ugryzl_dziecko
Oni już pewnie wszystkie swoje smoki wybili.
A podgatunek smoka islandzkiego, miejmy nadzieję, ma się dobrze.
Aaa, jeszcze jedno.... kiedy Eustachy? :)
Szwedzkie smoki pewnie się same pozabijały z depresji... Co do Eustachego... hmm:> no nie wiem. Się lęgnie w mojej głowie na razie, poza tym dzieli miejsce z Kotem w Butach, Mefistofelesem i nie wiem kim jeszcze... Razem tańczą w kółku graniastym.
PS.Jak teraz patrzę, to sobie myślę, że trochę jak szczur ze skrzydłami ten mój Numer Jeden wygląda.
No gdzież tam... z której niby strony on wygląda jak szczur? Może ta zaróżowiona końcówka ogonka, ale reszta...? Nie, definitywnie nie wygląda jak szczur.
Na dodatek, to najwyraźniej jest samica smoka islandzkiego (poznaje się to po braku wyraźnie zaznaczonego piątego palca u przedniej łapy). I nie zdziwię się, jeśli się okaże, że ma na imię Snaefridur...
Właśnie! :D Snaefridur. Tak ma na imię. Tzn. nie znałam wcześniej tego imienia, ale kiedy je przeczytałam, to pomyślałam: tak ma na imię i nie inaczej. Serio.
I nie ma zbyt dużych rogów - co też może świadczyć na korzyść teorii, że to samica.
To ona ma rogi...? o_O
No ma! Takie małe czarne.
Prześlij komentarz