piątek, 15 maja 2009

Kot na butach aka kryptoreklama




Przedpremiera specjalnie dla Martencji. Nie wiem, czy jeszcze tu czegoś nie zmienię, ale okładka będzie wyglądać mniej więcej tak.

Wspomniany przeze mnie problem w pokazaniu kota polega na tym, że go nie widać. Widać tylko buty w różnych ustawieniach, w zależności od sytuacji. W moim założeniu to książka, która zachęca dzieci do zastanowienia się, jak wygląda kot i stwarza okazję do własnoręcznego wykonania go. No, w każdym razie zapytany o zdanie Filip stwierdził, że moje ilustracje nie onieśmielą dzieci.


Chyba mieli rację organizatorzy pewnego konkursu ilustracyjnego, kiedy określili nadsyłane z poznańskiej uczelni prace jako "eksperymentalne"*. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech przyjdzie obejrzeć tak zwaną "doroczną wystawę końcoworoczną" - już za dwa tygodnie! Polecam!

*czyli mówiąc inaczej, nie wiedzą chyba jak "nas" ugryźć, jeśli można to rozumieć w bardziej korzystny sposób.

3 komentarze:

martencja pisze...

Iiiiiik, post specjalnie dla mnie, wzruszonam;)! Dzięęęki:)

A pisałam przecież już dawno, że to niestandardowa interpretacja baśni! Jest tylko jeden problem: ja tu widzę nie Kota w butach, a Kota na butach;)

M.

Kolleander pisze...

Okazuje się jednak, że ta moja jest jeszcze w miarę standardowa w porównaniu do niektórych innych interpretacji z obecnego semestru;)

Filip Brunelewski pisze...

To o Twoich ilustracjach, to był żart... ŻART -_-'