niedziela, 27 czerwca 2010

Szymon the Brat

























Portret z okazji 18. urodzin Brata, które miały miejsce i czas już ponad 2 tygodnie temu. To już druga wersja portretu. Przy pierwszej musiałam odpowiedzieć na dość trudne pytanie: "czemu mam taki krzywy ryj?" Stwierdziłam więc, że niech już będzie, z okazji urodzin zrobię z Ciebie, Bracie, Juliusza Słowackiego w reggowym szaliku (jak widać, rastamaństwo mi się w rodzinie szerzy). A tamtą starą wersję oczywiście unicestwiłam.

Poza tym chciałam powiedzieć, że mam w domu pożyczony tablet, i że to jest całkiem fajna rzecz!

12 komentarzy:

martencja pisze...

Bardzo poważnie wygląda ten Twój brat! Tylko że jak przeczytałam nagłówek to przez to "the" skojarzyło mi się najpierw angielskie znaczenie słówka "brat", dopiero potem pomyślałam o polskim. Czy to było zamierzone, ze starszo-siostrzaną uszczypliwością;)?

M.

Zula pisze...

A jakie jest angielskie znaczenie słówka 'brat'? ;P
Ja tu nie widzę krzywego ryja - ale cóż, młodsi bracia często zadają takie mało subtelne pytania (np. mój - ilekroć częstuję go gumą do żucia - "jedzie mi?") i jeszcze się dziwią, że ręce nad nimi załamujemy.
A w jakim formacie ten portret i drukowałaś go na czymś?

martencja pisze...

"Brat" to po angielsku bachor! A w kwestii młodszych braci nie mam żadnego doświadczenia, ponieważ dysponuję jedynie starszym. A to zupełnie inna para kaloszy.

M.

Kolleander pisze...

Nom, trochę go postarzyłam, w sumie. Ale cóż, przynajmniej ma symulację, jak będzie wyglądał za kilka lat.

Co do "brat" - nie, to nie było zamierzone:D

A portretu nie drukowałam jeszcze, bo w międzyczasie the Brat wyjechał na wakacje i i tak by go nie dostał w postaci rzeczywistej. Co do krzywości, to to jest ta druga, poprawiona wersja;]

Z kolei co do formatu, dokładnie 22,13 X 29,51 cm... chyba że chodzi o .psd bądź .jpg bądź cokolwiek innego - bo nie do końca wiem o który rodzaj formatu chodzi:]

Porównywać braci do kaloszy - a to dopiero!

martencja pisze...

@"Porównywać braci do kaloszy - a to dopiero!"

Wg Haupta, porównania mają dwa cele: podkreślenie szczególnych cech poszczególnych przypadków i wysnucie wniosków na temat ogólnych trendów rozwoju na podstawie różnych przypadków. Porównania mogą mieć cztery funkcje: heurystyczną (pozwalającą odkryć cechy i zjawiska, które w innej sytuacji nie byłyby tak dobrze zauważalne), kontrastywną (pozwalającą wyróżnić specyficzne cechy danych przypadków), analityczną (wypróbowującą jakąś hipotezę naukową) lub dystansującą (dającą nową perspektywę na badane zjawiska) [Haupt 2001:2400]. A więc jeżeli porównamy braci i kalosze, możemy się dowiedzieć czegoś nowego na temat obydwu tych zjawisk, co nie byłoby tak dobrze zauważalne, gdybyśmy rozpatrywali je osobno.

Poza tym w zależności od zestawienia jednostek analizy (a więc w tym przypadku braci i kaloszy) zależy, czy znajdziemy głównie różnice, czy podobieństwa między tymi jednostkami [Cohen & O'Connor 2004:XX]. Nie ma raczej wątpliwości, że przy takim właśnie wyborze jednostek analizy, jaki sobie tutaj założyliśmy, dostrzeżemy przede wszystkim różnice. Tym samym najwyraźniej obecną będzie funkcja kontrastywna.

A wszystko to można przeczytać na stronie 170 mojego doktoratu. No, może z wyjątkiem wzmianek o braciach i kaloszach, ponieważ ani o jednym, ani o drugim w moim doktoracie nie ma ani słowa.

Naprawdę potrzebuję wakacji...

M.

Kolleander pisze...

:D Czuję się jak Adso słuchający wywodu Wilhelma z Baskerville. Chcę Twój autograf, Mistrzu!;D

Więc od teraz braci i kalosze zawsze będę rozpatrywać razem.

Wydaje mi się jednak, że pewne podobieństwa też mogą wystąpić. Na przykład 1)kalosze i 2)bracia są niekiedy zjawiskami przydatnymi w przypadku deszczu, ponieważ 1)pozwalają na ochronę nóg i nogawek spodni przed wilgocią/błotem, 2)poprzez parasol przyniesiony np. na przystanek autobusowy chronią resztę powierzchni sklerotycznych sióstr przed przemoknięciem*. Nie wykluczam też oczywiście innych podobieństw.

*jednakże kalosze nie narzekają w takiej sytuacji, iż musiały przerwać superważny strzelankowy mecz.

Kolleander pisze...

I oczywiście zapomniałam o najważniejszym (czyż nie wspominałam już o sklerozie?)- życzę najrychlejszych wakacji!!!

design traveller pisze...

tak jakos mi przypomina van Gogh'a... :)

Kolleander pisze...

Van Gogha?? Hmm, hmm... W sumie może trochę w tym zdegustowanym spojrzeniu i w żółcieniu:)

martencja pisze...

Ucho mu obetnij!:P

Ej tam, przecież ja tu bredzę odrzecznie. Oprócz tych fragmentów, które przepisałam niemal żywcem ze źródeł, ale to każdy potrafi:) Ale muszę przyznać, że nigdy nie rozpatrywałam swojego brata pod względem jego przydatności w kwestii ochrony przed deszczem. A więc nasze porównanie spełniło w pewien sposób funkcję heurystyczną!

M.

Zula pisze...

Ja tu trochę Słowackiego widzę - takie nachmurzonego jak Mickiewicz ;-)
Co do formatu, to mi o gabaryty szło, Olle :D

Kolleander pisze...

Ha! Jak widzę, brat mój wzbudza same wzniosłe skojarzenia!:D (pomijając te kalosze)