środa, 11 maja 2011

Fenryś


























Z dedykacją dla Magdy z okazji urodzin. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!

Dwa słowa na temat, co to za kidiabeł. Ta oto postać jest postacią z gry. Polega ona (ta gra) na bieganiu po lochach w poszukiwaniu guza (tak zwane kłesty) przy akompaniamencie mrocznej muzyki oraz innych bluźnierczych i plugawych dźwięków (łomoty, trzaski, zgrzyty), a w międzyczasie romansowaniu z innymi postaciami z gry. "I raczej bardziej to drugie". Elf Fenris należy do najbardziej atrakcyjnych uczestników kłestów i wywołuje ponoć u graczek ataki "fangirlizmu" ze względu na tajemniczą i bolesną przeszłość oraz związane z nią rozterki (stryju, ty wiesz jak on ładnie cierpi?). Poza tym najwyraźniej ma świetnego fryzjera.

Żeby było jasne - nie gram w "Dragon Age", a wszystko co wiem, przybliżyłam Państwu na podstawie opowiadań pewnych dwóch Japonistek i demonstrowanych mi przez nie fragmentów... Nie gram, mimo że ostatnio wpadłam w nastrój objawiający się chęcią czytania i oglądania fantasy oraz biegania po lasach czy wspinania się po skarpach przy ewentualnym uzbrojeniu w miecz, uk i szczały. 

P.S. Uchch, te wiszące spójniki na blogspocie!

12 komentarzy:

martencja pisze...

Nie mam pojęcia, o co kaman (jedyną grą, którą kiedykolwiek przeszłam, był "Discworld Noir"), ale zastanawia mnie, czy bohater dzisiejszego rysunku ma coś wspólnego z potworem ze skandynawskiej mitologii, pomiotem Lokiego, utrapieniem bogów (z których jednemu, Tyrowi, uprzejmy był odgryźć rękę) wilkiem Fenrirem alias Fenrisem? Czy to tylko przypadkowa zbieżność imion...?

A co do biegania po lasach, uzbrojonym w miecz, uk i szczały (a może w uk, szczały i saraceńską szablę;>?) to zdecydowanie wolę oglądać! Szczególnie, gdy takie coś oglądanego, oprócz uków, szczał i saraceńskich szabel, ma również innego rodzaju... atuty;)!

Przeanalizowałam sobie biblioteczkę na obrazku i bardzo mnie ona rozbawiła - szczególnie jedna pozycja, dość dobrze ukryta:) I karteczka na ścianie. Brawa za detale:)! (to znaczy nie, żeby nie brawa za całokształt też:)) Ale ale! Brakuje "Ogniem i mieczem"! Chyba że nie wypatrzyłam...

M.

Magda pisze...

do Martencji: podobnoż zbieżność nieprzypadkowa, tako rzekli twórcy.

Olu.
Rety, żebyś Ty słyszała ten ogrom śmiechu jaki wywołała Twoja notatka informacyjna. Myślę, że najbardziej straszliwe dźwięki wydajemy jednak my graczki, podczas kłestowania i siepania pomiotów, wielkich padżąków i kiedy nasza biedna główna bohaterka musi wybierać pomiędzy beznadzieją i jeszcze większym partactwem. A my tylko chcemy ratować świat! I romansować z Fenrysiem ; ) Pewnie w odwrotnej kolejności.
W każdym razie, obrazek cudny. Ale to już wiesz. Dziękuję, dziękuję, jeszcze raz dziękuję.
Obiecany link do książki: http://www.mediafire.com/?jxw1gajdxus3qkw, choć ja nie wytrzymałam i dziś stałam się szczęśliwą posiadaczką kloca.

Filip Brunelewski pisze...

martencja -> jeśli chodzi o te grę akurat, to pewnie byłoby "smokiem i mieczem" ;)

Kolle, ja Ci to już kilka razy powiedziałam, ale powiem jeszcze raz dla porządku - Twój Fenryś jest fantastyczny. I kropka. Ta ilustracja jest jest dla nas niekończącym się źródłem radości :D

Zula pisze...

O! Czyżby Fenryś był również fanem Pana Darcy'ego? ;P

martencja pisze...

Acha, a czy twórcy uściślili również, w jaki sposób się łączy ten Fenris z Fenrisem mitologicznym? Przepraszam za dociekanie, ale mitologia skandynawska leży w kręgu moich zainteresowań, dlatego drążę:)

Filipie, a smoki to co, ogniem nie plują? No. Więc "Ogniem i mieczem" się wpisuje jak najbardziej. Chyba że w tej grze są smoki nieplujące. Nie grałam, to nie wiem.

A przy okazji przypomniałam sobie, że w tej jedynej grze, którą kiedykolwiek skończyłam, też był elf! A właściwie półelf. Cudownie cyniczny. Jak olbrzymia większość postaci w tej grze:)

M.

Kolleander pisze...

Bardzo dobrze się składa, że Japonistki odpowiedziały już, przynajmniej częściowo, na pytanie dotyczące Fenrisa. Bo ja to się słabo orientuję. W kwestii podobieństw do sławnego wilka mogę powiedzieć tylko tyle, że elf bywa raz bardzo nieuprzejmy, a raz bardzo, bardzo! uprzejmy.

Właściwie ja też bardziej wolę oglądać uzbrojone atuty filmów i seriali, bo uświadomiłam sobie, jak męczące może być samodzielne bieganie po skarpach z całym tym żelastwem. Oraz bezcelowe, gdyż nie ma za bardzo czego mordować. Chyba że ktoś jest amatorem nordic walking, to może wymienić kijki na miecze:P

"Ogniem i mieczem" - ech, no ja powinnam chyba konsultować z Wami moje ilu!;)

Świetnie, że fanfikowy portret się podoba, a notatka nie wzbudziła poważniejszych wątpliwości natury merytorycznej! Bo obawiałam się, że coś pomylę.

W rzeczy samej bardzo cyniczny ten elf! I łysy -.-

Jeszcze co do komentarza Zuli (zaginął w tajemniczy sposób!), która zasugerowała, że Fenryś może być fanem Darcy'ego. Otóż biorąc pod uwagę formułę gry, oświadczam że w pewien sposób jest to prawdopodobne!;]

Filip Brunelewski pisze...

Olle, Twoja notka była tak akuratna merytorycznie, jakbyś sama grała ^^
Tak sobie myślę, że jeśli gra się postacią-magiem i romansuje z Fenrysiem, to tam się natychmiast robi taka "Duma i uprzedzenie"...

martencja pisze...

Kto jest dumny, a kto uprzedzony?

A propos takiej proponowanej przez Olle alternatywnej wersji nordic walkingu, znalazłam takie coś:)

@"Oraz bezcelowe, gdyż nie ma za bardzo czego mordować."
Można na przykład wiewiórki!

M.

Filip Brunelewski pisze...

Mag może być dumny. A Fenryś jest uprzedzony do magów.
Świetne te wiewiórki :D Przypomniały mi się stare czasy, kiedy to leciało w telewizji...

Kolleander pisze...

Hje hje:D co do wiewiórek - mieczem byłoby trudniej. Choć przyszło mi do głowy, że bardziej użyteczne byłoby łażenie po mieście i mordowanie gołębi:P

Co tu powiedzieć... dość łatwo być uprzedzonym do kogoś, przez kogo się było torturowanym.

Filip Brunelewski pisze...

Coś widzę gołębie Ci zaszły za skórę:) Myślisz, że gołębia by się tak dało mieczem...?

Torturowanym, zniewolonym, używanym jako królik doświadczalny do okrutnych magicznych eksperymentów i pozbawionym wspomnień z dzieciństwa. A niektórzy uważali jeszcze, że nie koniec na tym... :> http://www.youtube.com/watch?v=lsIdREpwprY

Kolleander pisze...

A za co tu lubić gołębie. Tylko wydalają szit i roznoszą choroby. I powodują, że coraz mniej wróbli, takie mam wrażenie... Kiedyś wyjdę do parku z dwoma pistoletami i tak zrobię jak ta pani z Czarnej Żmiji. Czy się da mieczem? Gołębie są głupie i nie wiedzą co to miecz, więc gdyby go posypać bułką tartą, to może same się będą podstawiać:P

Filip ja się boję klikać w Twoje linki. Tym razem na szczeście nie była to manga o Czerwonym Kapturku w wersji dla dorosłych. Ach, jak Fenris bardzo nie chce znowu opowiadać! Jak go bardzo nie bawią JAKIEKOLWIEK żarty na ten temat!