niedziela, 22 lutego 2009

Contra





Czyli Bardell contra Pickwick. Gra pozorów i niedomówień. Namiętne szepty (ze strony pani Bardell), oczekiwania (jak wyżej). Skoki napięcia, chwile niepewności. Gestykulacja. Omdlenie. Pan Pickwick podtrzymuje delikatną gospodynię i jej równie delikatne uczucia. Jeszcze nie wie, jakie przeciwności losu zgotuje mu ta femme fatale.

Mężczyzn takich, jak pan Pickwick, z latarką szukać.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Świetnie się składa. Ruszyłam serię Dickensa. Skończyłam "Szkice Boza i Przedstawiciel Niehandlowy" i właśnie zaczynam "Klub Pickwicka". Będę tu przybywać po kolejne ilustracje. :)

Kolleander pisze...

Więc mam motywację do rysowania:) Zazdroszczę tego Dickensa, ja teraz muszę "Fausta" analizować pod względem ilustracji (a raczej okładki). Ale przyjdzie wreszcie czas na kolejnego Dickensa!... U niego roi się od ciekawych, niemal karykaturalnie opisanych postaci (a przynajmniej tak było w "Klubie Pickwicka").

Anonimowy pisze...

Czytam, i czytam, i czytam. A przed oczami mam Twoje ilustracje. :) (czas na czytanie, oczywiście muszę sobie wykradać, ale mimo wszystko warto). :) Ilustracje do Fausta też by były mile widziane.
O, tak, mnóstwo świetnych, karykaturalnie opisanych postaci! Osobiście niemal najmniej lubię KP, niemniej postanowiłam czytać po kolei, więc czytam, ale nie mogę się już doczekać bardziej kochanych książek.

Filip Brunelewski pisze...

W takim razie nic tylko ładować akumulator w latarce...

Kolleander pisze...

Lichtturm: To znaczy że wpływam na czyjąś wyobraźnię! Niebezpieczny rodzaj władzy, to rysowanie^^
Może mi się uda coś faustowego wyciąć. Muszę tylko się zastanowić, jak by tu ubrać Mefistofelesa; przy okazji może się dowiem, jak wyglądały ówcześnie modne "sztuczne łydki";)

Philippo: oczyma wyobraźni ujrzałam surrealistyczny obraz kobiety z kaskiem na głowie, z latarką na czole. Taka futurystyczna alegoria.