Hmm, ostatnio mnie coś naszło znowu na wycinanki. Jak widać nie za bardzo mi to wychodzi, ale planuję ćwiczyć tą osobliwą technikę przez wakacje i będę Państwa męczyć jeszcze nie raz tego rodzaju obrazkami.
Niektórzy już wiedzą, kim jest Tove, a niektórzy nie wiedzą: to postać z fantasy, które wymyśliłam, a raczej wymyślam. Otóż Tove jest księżniczką i ma wkrótce objąć tron - czeka tylko na osiągnięcie pełnoletności. Smok* porwał jej dwóch młodszych braci, ponieważ zdenerwowali go, kłócąc się pod jego jaskinią; dlatego dziewczyna wyrusza w podróż i ściga smoka w celu uwolnienia wyżej wspomnianych braci. Po drodze przeżywa oczywiście emocjonujące przygody... które jeszcze nie zostały wymyślone, tzn. nie do końca. Ważne, że są emocjonujące i że można je ilustrować, ot co!
Oto debiut mojego fantasy na moim blogu, ekhm.
*to nie ten smok z ilustracji... ten tutaj jest beznadziejny i wygląda, jakby miał głowę z hełmu lorda Vadera, ale już mi się nie chce go poprawiać.
9 komentarzy:
O właśnie, a ja tu tymczasem czekam i czekam na owe Tovine przygody!
M.
Ale one tak wolno powstają... takie niemrawe są na początku:/
Ja czekam na kolejne opowieści o pewnym mieście, które ma Pałac i Wieżę X)
Ale to byl chwyt ponizej pasa, no!:P
Jezeli chodzi o moja ostatnia tworczosc pisemna, to moge Ci przeslac najwyzej rozdzial mojego doktoratu, chcesz;)?
M.
Wychodzi na to, że się specjalizuję w takich... chwytach;/ Szantaże i odwety, to lubię!;D
No jasne, ale jeszcze nie doczytałam Twojej poprzedniej pracy. Została mi, że się tak wyrażę, mniejsza połowa;) Ciężko mi idzie, bo nie jestem jakoś specjalnie dobra w angielskim. Niemniej bardzo ciekawa jest i się niemało dowiedziałam - warto się pomęczyć z tym obcym językiem.
Och, nie wiesz, o co prosisz, kobieto manipulujaca!
M.
To mnie nastraszyłaś! Antyreklamę sobie robisz, kobieto pisząca doktoraty po angielsku! ;}
Hmm, pewnie będę długo czytać, po trochu, ale kiedyś mi się może uda.
Olle, boj sie Boga! Doktorat, nie doktoraty!
M.
No wiem, wiem przecież. To był tylko taki środek stylistyczny... synekdocha czy coś tam, nie pamiętam już bo matura już dawno była, oj dawno!;)
No moja tym bardziej;]
M.
Prześlij komentarz