poniedziałek, 5 października 2009

Eugene, Eugene! Pomylony z ciebie facet!

Eugene & Mortimer (Our Mutual Friend)

...jak mawiał Mortimer Lightwood do swojego przyjaciela Eugene'a Wrayburna i miał rację. Nawet sam Eugene do końca siebie nie rozumiał.

- Ale widzisz, chcę tak mocno i tyle, że... że ostatecznie nie chcę.
- Nie chcesz?
- Chcę tak mocno i tyle, że tylko chcę, chcę, chcę, a później nic nie następuje. To wychodzi na jedno.

Eugene i Mortimer to aktualnie moja ulubiona para literackich przyjaciół (czy to tylko wrażenie, czy w angielskiej literaturze męska przyjaźń jest wyjątkowo częstym motywem?). Rozmowy w ich wspólnym biurze, gdzie znęcają się werbalnie np. nad lady Tippins (bo że pracują, to bym nie powiedziała), należą do zabawniejszych fragmentów książki.

Na salonach Mortimer odwalał za Eugene'a brudną robotę, czyli prowadził konwersacje z towarzystwem, podczas gdy Eugene siedział na uboczu i palił cygaro. Niezupełnie sprawiedliwe. Wyglądał wtedy jak gdyby pogrzebany żywcem na oparciu krzesła i miał taką minę, jak gdyby był przekonany, że wybiera się na pogrzeb, a następnie doznał głębokiego zawodu (w ekranizacji z 1998 roku wyglądało to mniej wiecej tak). Mortimer nie miał mu tego jednak za złe, co więcej podziwiał dziwaczny charakter przyjaciela. Myślę, że Eugene trochę go bawił.

W "Naszym wspólnym przyjacielu" Dickensa, tego przodownika w dziedzinie one-linerów, najlepsze kwestie wypowiada chyba właśnie Eugene. Nie potrafię sobie odmówić kilku cytatów; wrzucę fragmenty rozmowy z obleśnym typem, który intensywnie się zainteresował tą samą dziewczyną (tak samo intensywnie jak i Wrayburn), ale w przeciwieństwie do Wrayburna nie miał u niej szans; napastował rywala nawet w jego własnym domu.

- Nie rozumiem, panie Wrayburn - odparł Bradley z wzrastającą furią - czemu zwraca się pan do mnie?
- Nie rozumie pan? No to nie będę.

- Pan myśli o mnie nie lepiej niż o błocie pod swoimi nogami - zwrócił się się Bradley do Wrayburna. (...)
- Zapewniam panie przełożony, że wcale o panu nie myślałem.

- W tej sprawie mam serce otwarte dla Hexama, serce i rękę.
- I, nawiasem mówiąc, drzwi także są otwarte.

Brak komentarzy: