W tym przypadku nie mogłam się powstrzymać i dopisałam komentarz zupełnie z innej beczki... Docelowy tekst jest całkowicie konwencjonalny:>
Ale wiesz, niezły pomysł z tym komiksem. Przyszły mi do głowy złośliwe interpretacje w stylu "Bajek dla potłuczonych";) Skoro już inaczej niż złośliwie nie potrafię:/
Kiedy już złożę książkę, to może uda mi się ją sfotografować (w wąskiej szczelinie czasowej między odebraniem od introligatora do oddania jej w sesji).
No jak to konwencjonalny? Jak by był konwencjonalny, to by były kostiumy z epoki, jak u Brzechwy, a nie taki postmodernizm:P Proszę się tu nie wymigiwać i szybko narysować komiks:)
Chciałoby się, serio... Teraz muszę się bawić w inne rzeczy, tzn. złożyć książkę. Niedługo zacznę wymiotować tym obutym kotem, dywizami, pauzami, półpauzami, myślnikami itd...
A u Brzechwy to są właściwie kostiumy z wielu epok na raz;) Poza tym np. w Jasiu i Małgosi się okazuje, że czarownica to tylko przebrana sąsiadka;)
Te trzy kropeczki to, jak rozumiem, kwestia Młynarczyka...? On mi bardzo przypomina jednego kolegę, który nie tylko wygląda podobnie, ale nawet jakoś tak się zachowuje... Komiks zrobić trzeba i gdzieś jeszcze wcisnąć w to japońskie Muminki w wersji dla dorosłych. Co to ja jeszcze... A - to nie żadna czarownica, tylko jakiś inkasent z elektrowni!
To Brunelewski ma ciągle domysły przy muminkowych seansach! Np. skoro zarazem młoda czarownica Alicja oraz Włóczykij nie pojawili się w danym odcinku, to co to może oznaczać??:>
Co do kota - hmmmmm... jest pewien problem w pokazaniu go. Pozwolę sobie na pozostawienie Cię w niepewności, Martencjo i wyjaśnienie problemu dopiero gdy złożę i sfotografuję książkę ^^
Ja nie wiem, co to może oznaczać... Ale przypuszczam, że w danym odcinku było jeszcze więcej postaci, które się NIE pojawiły. I co TO dopiero może oznaczać...?
Też coś, powiadam! Nie lubię być trzymana w niepewności! Domagam się nadal!:P
Proszę tu natychmiast ze mnie zejść! To oni najpierw robią takie pokręcone kreskówki,a potem wszystko na mnie. To może tylko moja wyobraźnia, że np. taka Mała Mi zarywa swojego przyrodniego brata? A co do moich domysłów, to wiadomo, że jeśli Paszczak się nie pojawia - to znaczy, że zaszył się w kwiatach, Tatuś - pewnie próbuje pisać, Bobek - knuje jakieś niecne plany, a że akurat wyraźnie zniknęli gdzieś Alicja i Włóczykij i to w tym samym czasie... sama Olle przyznawałaś nie raz, że między nimi iskrzy. Więc mi tutaj nie machaj moimi domysłami ;>
Jeszcze tylko uściślenie: "co najmniej przyrodniego brata", bo jakoś nie mogę sobie przypomnieć, czy Mała Mi urodziła się jakiś przyzwoity kawałek czasu przed czy po tym, jak stara Mimbla poznała Joka... Hmm...
Sodoma i Gomora, a co gorsze brak logiki... zaczynam się domyślać, dlaczego uparcie nie puszczają tego serialu na dobranoc. W zamian za to dają Bobów Budowniczych oraz inne opóźnione w rozwoju misie koala i świnki Peppy*.
Hmm... nie znam jej. Ale to pewnie dlatego, że już nie oglądam dobranocek. A tak swoją drogą, to żaden powód, żeby nie puszczać Muminków... W dzieciństwie w ogóle się nie myślało o takich genealogicznych niuansach. Tak samo z Disneyem - taki na ten przykład "Król Lew", żeby daleko nie szukać - oglądając go w kinie, w wieku 7 lat nawet mi nie przyszło do głowy, że Nala i Simba byli przyrodnim rodzeństwem, a Mufasa mieszkał pod skałą z całym haremem. Jakaś taka podobna sytuacja była zdaje się w "Bambim" i byłaby w każdej bajce o zwierzątkach, które żyją w patriarchalnych stadach. Ale kiedy ma się kilka lat, to w ogóle się tego nie dostrzega.
Też nie wiem, kim jest świnka Peppy. Ale to pewnie dlatego, że ja w ogóle telewizji nie oglądam. A jak już, to nie polską.
Kto się nie zastanawiał, ten się nie zastanawiał! Mnie zawsze intrygowało to, jak "Pamiętniki Tatusia Muminka" i ujawnione tam fakty mają się do reszty serii. Tove Jansson najwyraźniej bardzo swobodnie je (fakty, znaczy) traktowała. W "Królu Lwie" też mnie ta kwestia intrygowała. Choć fakt, jak to oglądałam, miałam już trochę więcej niż 7 lat;]
Ach, jakimż cudem znalazły się tu takie dygresje, niepojęte.. ;>
Martencjo, mam taką nieśmiałą prośbę - czy mogłabyś w ustawieniach komentarzy na swoim blogu zmienić na całostronicowe - takie jak u Olle i u mnie? Bo nieraz chcę coś skomentować u Ciebie, a tu nijak... To jest dość pokręcona sprawa, ale takie ustawienia to dla mnie jedyna możliwość pisania komentarzy, kiedy jestem w Poznaniu. Olle coś wie o mojej frustracji na ten temat :D Z góry dziękuję, chyba, że nie chcesz, żeby Ci zaśmiecać bloga moimi betonowymi komentarzami ;>
Ha, jeśli będę chciała zablokować Filipa, to zmienię ustawienia na takie, jakie były! Hahahahahahaha! Ekhe khe ekhe ekhe ekhe!...
Co do dygresji - to naturalne, gdy rozmawiamy. Doskonałym przykładem są niektóre grupy dyskusyjne, w których piszą do siebie członkowie for narnijskich. Tematy układają w sposób piętrowy, podrzędno-nadrzędny, zanikają też czasem, by po dwóch miesiącach wyskoczyć ze wzmożoną siłą. Takie fatum! A propos - mam zaległości, za które pozwolę sobie przeprosić. Wszystko przez sesję (już za dwa tygodnie).
Świnka Peppa to postać, która ma rodziców i rodzeństwo. Każdy odcinek polega na fascynującej przygodzie (np. wyprawa do sklepu). Co chwilę któraś z postaci wypowiada nieśmieszny żart, i wtedy reszta postaci zrywa boki.
Martencjo, a mnie intryguje np. to, że w "Małych trollach i wielkiej powodzi" Tatuś Muminka gdzieś znika i zostawia rodzinę, a w dalszych tomach znalazłam bodajże jedną wzmiankę na ten temat.
Filip - oglądałaś tylko początek Bambiego i szpanujesz!
Ależ się tutaj nie tylko dygresyjnie, ale i międzyblogowo zrobiło! "Betonowe komentarze"...? Cokolwiek by to nie znaczyło, zapraszam z nimi, a więc postaram się zmienić system komentowania u siebie - jak tylko znajdę, gdzie.
Czuję się w dużej części odpowiedzialna za stymulowanie rozrostu dygresji. Jak zauważyła w komentarzach u mnie na blogu moja stara przyjaciółka, jest to trend ćwiczony w rozlicznych dyskusjach od lat już bardzo wielu. I tak to przenoszę, gdziekolwiek się ruszę:)
A w komiksie o Muminkach to się jeszcze w ogóle okazuje, że Muminek był zaginionym synem, który znajduje swoją rodzinę po latach! To się, panie, kupy zupełnie nie trzyma!
You're evil genius, nie ma co Olleizmo. Ale, niestety, zbliża się powrót z Poznania do Bydgoszczy, więc lepiej uważaj, co piszesz :}
Co do "Bambiego" - akurat o tym filmie wypowiadam się nieautorytatywnie, więc się nie czepiaj.
Czytając/oglądając Muminki zawsze odnoszę wrażenie, że to już taka muminkowa specyfika - te pojawiające się co jakiś czas drobne braki w logice (i trzymaniu się kupy) fabuły. Ale przecież Muminki kocha się za inne rzeczy :D
Owszem, według tej wersji Muminek jest synem Mamy i Taty Muminka, tylko im gdzieś zaginął we wczesnym dzieciństwie i dopiero potem się nawzajem odnaleźli.
27 komentarzy:
Coraz bardziej jestem ciekawa Twojej wersji tej baśni:)! Opiszesz ją kiedyś w całości? Albo może narysujesz cały komiks...?
M.
W tym przypadku nie mogłam się powstrzymać i dopisałam komentarz zupełnie z innej beczki... Docelowy tekst jest całkowicie konwencjonalny:>
Ale wiesz, niezły pomysł z tym komiksem. Przyszły mi do głowy złośliwe interpretacje w stylu "Bajek dla potłuczonych";) Skoro już inaczej niż złośliwie nie potrafię:/
Kiedy już złożę książkę, to może uda mi się ją sfotografować (w wąskiej szczelinie czasowej między odebraniem od introligatora do oddania jej w sesji).
No jak to konwencjonalny? Jak by był konwencjonalny, to by były kostiumy z epoki, jak u Brzechwy, a nie taki postmodernizm:P Proszę się tu nie wymigiwać i szybko narysować komiks:)
M.
Chciałoby się, serio... Teraz muszę się bawić w inne rzeczy, tzn. złożyć książkę. Niedługo zacznę wymiotować tym obutym kotem, dywizami, pauzami, półpauzami, myślnikami itd...
A u Brzechwy to są właściwie kostiumy z wielu epok na raz;) Poza tym np. w Jasiu i Małgosi się okazuje, że czarownica to tylko przebrana sąsiadka;)
Te trzy kropeczki to, jak rozumiem, kwestia Młynarczyka...? On mi bardzo przypomina jednego kolegę, który nie tylko wygląda podobnie, ale nawet jakoś tak się zachowuje... Komiks zrobić trzeba i gdzieś jeszcze wcisnąć w to japońskie Muminki w wersji dla dorosłych. Co to ja jeszcze... A - to nie żadna czarownica, tylko jakiś inkasent z elektrowni!
Muminki w wersji dla dorosłych? Dziewczyny, no czym Wy się zajmujecie...?:)
Właśnie zauważyłam, że nie wrzuciłaś jeszcze ani razu rysunku tytułowego bohatera tej baśni! Niniejszym domagam się!:)
M.
To Brunelewski ma ciągle domysły przy muminkowych seansach! Np. skoro zarazem młoda czarownica Alicja oraz Włóczykij nie pojawili się w danym odcinku, to co to może oznaczać??:>
Co do kota - hmmmmm... jest pewien problem w pokazaniu go. Pozwolę sobie na pozostawienie Cię w niepewności, Martencjo i wyjaśnienie problemu dopiero gdy złożę i sfotografuję książkę ^^
Ja nie wiem, co to może oznaczać... Ale przypuszczam, że w danym odcinku było jeszcze więcej postaci, które się NIE pojawiły. I co TO dopiero może oznaczać...?
Też coś, powiadam! Nie lubię być trzymana w niepewności! Domagam się nadal!:P
M.
Niechaj się teraz Filippo tłumaczy ze swoich domysłów:D
A ja z kota. Otóż spróbuję coś wymyślić dla złagodzenia niepewności, ale podkreślam, że i tak nie będzie zbyt wiele widać:/
Proszę tu natychmiast ze mnie zejść! To oni najpierw robią takie pokręcone kreskówki,a potem wszystko na mnie. To może tylko moja wyobraźnia, że np. taka Mała Mi zarywa swojego przyrodniego brata? A co do moich domysłów, to wiadomo, że jeśli Paszczak się nie pojawia - to znaczy, że zaszył się w kwiatach, Tatuś - pewnie próbuje pisać, Bobek - knuje jakieś niecne plany, a że akurat wyraźnie zniknęli gdzieś Alicja i Włóczykij i to w tym samym czasie... sama Olle przyznawałaś nie raz, że między nimi iskrzy. Więc mi tutaj nie machaj moimi domysłami ;>
Jeszcze tylko uściślenie: "co najmniej przyrodniego brata", bo jakoś nie mogę sobie przypomnieć, czy Mała Mi urodziła się jakiś przyzwoity kawałek czasu przed czy po tym, jak stara Mimbla poznała Joka... Hmm...
Przed, przed. Jak Jok spotyka Mimblową rodzinę, Mała Mi już uprzykrza życie swojej starszej siostrze.
A zarywanie z serialu to chyba nawet ja pamiętam. Czy to było wtedy, jak Włóczykij z wrażenia aż wpadł do strumyka, nad którym akurat siedział:)?
M.
Tak, to było wtedy! Ostatnio oglądałyśmy ten odcinek - chyba "Złodziej w Dolinie Muminków". Do teraz pamiętam to głuche "chlup":D
Czy mi się coś pokręciło, czy wychodzi na to, że Mała Mi jest starsza od Włóczykija?? Oo
Cóż, na to wygląda... Mała Mi jest starszą przyrodnią siostrą Włóczykija ...o_O
Sodoma i Gomora, a co gorsze brak logiki... zaczynam się domyślać, dlaczego uparcie nie puszczają tego serialu na dobranoc. W zamian za to dają Bobów Budowniczych oraz inne opóźnione w rozwoju misie koala i świnki Peppy*.
*nie znoszę jej! głupio chichocze.
Hmm... nie znam jej. Ale to pewnie dlatego, że już nie oglądam dobranocek. A tak swoją drogą, to żaden powód, żeby nie puszczać Muminków... W dzieciństwie w ogóle się nie myślało o takich genealogicznych niuansach. Tak samo z Disneyem - taki na ten przykład "Król Lew", żeby daleko nie szukać - oglądając go w kinie, w wieku 7 lat nawet mi nie przyszło do głowy, że Nala i Simba byli przyrodnim rodzeństwem, a Mufasa mieszkał pod skałą z całym haremem. Jakaś taka podobna sytuacja była zdaje się w "Bambim" i byłaby w każdej bajce o zwierzątkach, które żyją w patriarchalnych stadach. Ale kiedy ma się kilka lat, to w ogóle się tego nie dostrzega.
I całe szczęście.
Też nie wiem, kim jest świnka Peppy. Ale to pewnie dlatego, że ja w ogóle telewizji nie oglądam. A jak już, to nie polską.
Kto się nie zastanawiał, ten się nie zastanawiał! Mnie zawsze intrygowało to, jak "Pamiętniki Tatusia Muminka" i ujawnione tam fakty mają się do reszty serii. Tove Jansson najwyraźniej bardzo swobodnie je (fakty, znaczy) traktowała. W "Królu Lwie" też mnie ta kwestia intrygowała. Choć fakt, jak to oglądałam, miałam już trochę więcej niż 7 lat;]
Ale się tu dygresja zrobiła, hyhyhy;)
M.
Ach, jakimż cudem znalazły się tu takie dygresje, niepojęte.. ;>
Martencjo, mam taką nieśmiałą prośbę - czy mogłabyś w ustawieniach komentarzy na swoim blogu zmienić na całostronicowe - takie jak u Olle i u mnie? Bo nieraz chcę coś skomentować u Ciebie, a tu nijak... To jest dość pokręcona sprawa, ale takie ustawienia to dla mnie jedyna możliwość pisania komentarzy, kiedy jestem w Poznaniu. Olle coś wie o mojej frustracji na ten temat :D Z góry dziękuję, chyba, że nie chcesz, żeby Ci zaśmiecać bloga moimi betonowymi komentarzami ;>
Ha, jeśli będę chciała zablokować Filipa, to zmienię ustawienia na takie, jakie były! Hahahahahahaha! Ekhe khe ekhe ekhe ekhe!...
Co do dygresji - to naturalne, gdy rozmawiamy. Doskonałym przykładem są niektóre grupy dyskusyjne, w których piszą do siebie członkowie for narnijskich. Tematy układają w sposób piętrowy, podrzędno-nadrzędny, zanikają też czasem, by po dwóch miesiącach wyskoczyć ze wzmożoną siłą. Takie fatum! A propos - mam zaległości, za które pozwolę sobie przeprosić. Wszystko przez sesję (już za dwa tygodnie).
Świnka Peppa to postać, która ma rodziców i rodzeństwo. Każdy odcinek polega na fascynującej przygodzie (np. wyprawa do sklepu). Co chwilę któraś z postaci wypowiada nieśmieszny żart, i wtedy reszta postaci zrywa boki.
Martencjo, a mnie intryguje np. to, że w "Małych trollach i wielkiej powodzi" Tatuś Muminka gdzieś znika i zostawia rodzinę, a w dalszych tomach znalazłam bodajże jedną wzmiankę na ten temat.
Filip - oglądałaś tylko początek Bambiego i szpanujesz!
Ależ się tutaj nie tylko dygresyjnie, ale i międzyblogowo zrobiło! "Betonowe komentarze"...? Cokolwiek by to nie znaczyło, zapraszam z nimi, a więc postaram się zmienić system komentowania u siebie - jak tylko znajdę, gdzie.
Czuję się w dużej części odpowiedzialna za stymulowanie rozrostu dygresji. Jak zauważyła w komentarzach u mnie na blogu moja stara przyjaciółka, jest to trend ćwiczony w rozlicznych dyskusjach od lat już bardzo wielu. I tak to przenoszę, gdziekolwiek się ruszę:)
A w komiksie o Muminkach to się jeszcze w ogóle okazuje, że Muminek był zaginionym synem, który znajduje swoją rodzinę po latach! To się, panie, kupy zupełnie nie trzyma!
M.
You're evil genius, nie ma co Olleizmo. Ale, niestety, zbliża się powrót z Poznania do Bydgoszczy, więc lepiej uważaj, co piszesz :}
Co do "Bambiego" - akurat o tym filmie wypowiadam się nieautorytatywnie, więc się nie czepiaj.
Czytając/oglądając Muminki zawsze odnoszę wrażenie, że to już taka muminkowa specyfika - te pojawiające się co jakiś czas drobne braki w logice (i trzymaniu się kupy) fabuły. Ale przecież Muminki kocha się za inne rzeczy :D
Olleizma - świetne:D Może kiedyś użyję!
Czyli Muminek miałby nie być synem Mamy Muminka?? Mój świat się rozpada!
A określenie "betonowe" to efekt znajomości z moim Bratem, który wiele żartów zwykł podsumowywać: "Beton... ale fajny";)
Owszem, według tej wersji Muminek jest synem Mamy i Taty Muminka, tylko im gdzieś zaginął we wczesnym dzieciństwie i dopiero potem się nawzajem odnaleźli.
M.
Martencjo, cale szczęście, że uratowałaś świat Olle przed rozpadnięciem się :D
Uff, co za odpowiedzialność!
M.
Dzięki za uściślenie, bo depresja przed sesją nie jest wskazana.
Naprawdę, Olle? To chyba mam problem :D
Prześlij komentarz